Siemaneczkoooo !!!!
Po tytule chyba domyślacie się jaki jest teraz post. . . .
Dziś post będzie o naszym halloween. A właściwie jednym halloween,który był,gdy mieliśmy ( ja i mój brat ) ok.8 lat.
Nasza siostra po raz pierwszy zrobiła sztuczną krew. Kiedyś był to ketchup :)
Oczywiście zgodziliśmy się na sztuczną krew,bo naszą tradycją była wyjście ( po południu )
na dwór i bawić się w ucieczkę przed zombie. Używaliśmy jej niby,że już nas prawie dopadły, jesteśmy ranni itp. Nasza mama oczywiście nie puściłaby nas samych na plac zabaw w tym wieku więc poszła z nami. Usiała na ławce i czytała jakąś książkę,bo w sumie co miałaby robić?
Wtedy ja i mój brat pobiegliśmy się bawić. Na plac zabaw przyszedł jakiś chłopak,który wyglądał na ok.6 lat. Przyszedł CHYBA z dziadkiem. Ja i mój brat byliśmy bardzo przestraszeni,bo myśleliśmy,że jego dziadek jest zombie. Ale chyba był zaspany czy coś takiego :)
Chciał dołączyć do zabawy,a my mu nie pozwoliliśmy,bo myśleliśmy,że to też jest zombie. Chłopiec wtedy się rozpłakał i zamierzał pobiec do dziadka,ale my byliśmy przerażeni i krzyczeliśmy do niego: ,,Nie! On jest zombie! Pobaw się z nami,ale nie zamieniajcie nas w zombie!! " .
Jego dziadek dziwnie się na nas patrzył i jak zobaczył płaczącego wnuka poszli do domu.
No cóż. . .
Byliśmy młodzi i nie dopisywała nam mądrość. . .
A przynajmniej mi ,bo ja to krzyczałem :D
DZIŚ NIE MA HISTORYJKI ;C NIE MAM CO DAĆ :c